piątek, 8 listopada 2013

„Ona”




Ona .W białym szlafroku

z kotem na rękach lekko uśmiechnięta.

Pytanie teraz. Kto słodszy:

Kot.

Czy ona?





Ty,której delikatna skóra

barwi się na biało.

Ty,której oczy piękne

zanurzona w głębi oceanu.

Ty,której ust w płatach róży są skąpane

W łące pełnej polnych kwiatów.

Ty,której postura troskę wywoła

Tak wysoka ,a tak chuda.

I ta...

Ta,której dłonie obejmują

Tą która dla niej wszystkim.





Piękność twa niesamowita.

Jak róża wszędzie rozkwita

Fiołkami lukrami i ciastkami

Za twój uśmiech zrobię Ci origami.

Bo o to w tym wszystkim chodzi.

By się śmiać ,a innych to nie obchodzi.







Piękność twa niesamowita.

Jak róża wszędzie rozkwita

Fiołkami lukrami i ciastkami

Za twój uśmiech zrobię Ci origami.

Bo o to w tym wszystkim chodzi.

By się śmiać ,a innych to nie obchodzi.







Twój rozmarzony wzrok.

Zapatrzony gdzieś.

Tam w hen.

Gdzie ludzkość nie zawita.

I gdzie kresu wyobraźni brak.

Oh jakże to piękny widok.

Kiedy mogę widzieć twą delikatną twarz.

Oczy łagodne ,choć bystre.

Usta rozchylone i tak błogo uśmiechnięte.

Jesteś niczym dzieło sztuki.

Niczym kwiat pod ochroną.

Jakby nikt nie miał prawa dotknąć Cię.

Jednak tyś otwarta i wesoła.

Moja piękna,

Luba moja.

Jakże słodka.







Oczy -duże piękne i przejrzyste.

Niczym woda w krystalicznym oceanie.

Usta -pełne,wykrojone ,malinowe,

Niczym, róży pąk lśni wśród krzewu.

Nos- uroczy,malutki i zgrabny.

Przychodzi na myśl łodygę od dostojnego kwiatu.

Chociażby ten kwiat byłby najsamotniejszym na świecie.

Cy też jednym z tysięcy w oceanie.

Ja Cię ujrzę wszędzie







Oczy -duże bystre i przejrzyste

Niczym krystaliczny ocean.

Usta-pełne ,wykrojone,malinowe

Niczym róży kwiat w pełnej krasie.

Nos- zgrabny, mały i podłużny

Niczym łodyga dostojnego kwiatu.

Jest to kwiat piękniejszy niż myślisz.

I choćby był ostatni na świecie.

Czy też jednym, z tysięcy w oceanie.

To ja Cię znajdę wszędzie.

I ani myślę by Cię zerwać.

Będę podziwiać Cię z daleka.

Niczym największe dzieło sztuki.







Czy to nie dziwne..?

Że kiedy patrze na twój uśmiech widzę słońce?







I stukam tylko bezmyślnie palcami w monitor

chcąc Ci powiedzieć jak bardzo Cię kocham.

I jak bardzo Cię potrzebuje.

Niestety nie potrafię wypowiedzieć tych słów na głos.

Gdy próbuje do Ciebie przemówić moje gardło jest ściśnięte.

I wiem ,że Cie to obejdzie.

I wiem,że Ciebie nie będzie.

Nie będzie.

Nie będzie.

A przyrzekłam Sobie że wtedy Ci powiem

Że sprawie iż twa twarz rozkwitnie uśmiechem.

Że powiem Ci żeś ty jedyną.

Jedyna taką.

Dla której mogłabym się zatracić.

To bolesne,nawet nie wiesz jak.

Tobie kompletnie obojętna.

Ty mi niesamowicie zawzięta.

Taka jest moja miłość.

Platoniczna.

Jednostronna

Fałszywa.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz