piątek, 28 marca 2014

Oto ja. rodz 1.5.

Znów pisze. Po prawie pół roku. I opisuje. Kolejny rozdział.
Bo tym razem się uwolnię. Po trzech latach zniewolenia. Po trzech latach męczarni. Wreszcie od Ciebie ucieknę od twoich kłamstw i nieszczerych oczy. Od twego uśmiechu i gorzkich łez.
Za dużo o tobie myślę.
Chciałabym przestać, ale to nie takie proste
Chce się uwolnić
Od sideł twego kłamstwa
Bo ja zaczynam kochać
A ty wciąż nienawidzisz.
Próbuje być obojętna
A staje się taka
Na wszystko oprócz ciebie.
Nie chce krzyczeć
Nie chce płakać
Nie chce tęsknic
Nie chce myśleć
Chce przestać
Zapomnieć
Uwolnić się
Nie widzieć cie więcej
Ani w snach
Ani w klasie
Nie patrzeć na twa plugawa twarz
Nie słuchać twego głosu
Nie widzieć kości
Czy chudych rąk
Aż wreszcie koniec roku.
Na zawsze się rozstajemy
Nie zobaczę cie więcej
Nie dotknę twych ust
Nie złapie twej dłoni
Nie zaplącze z tobą
Nie zobaczę
Opuszczę
Zostawię
Ucieknę na reszcie
I sama zostanę
Ty nigdy nie będziesz
Nie będę się martwić
Ty tez nie będziesz
Nie będę myśleć
Ty nawet nie zaplączesz
Po półgodzinnej drodze. Litr łez wyleje. Myśląc o tym jak wiele. Ile straciłam, jak mało zyskałam. Jak dużo przegrałam.
I ile wygrałam.
I ręce mi się trzęsą. A z oczy chcą ciec łzy. Ale zostawię to bogu. By jeszcze dzisiaj
Móc o niej śnić.
To nie koniec rozdziału, na więcej sił nie mam. Dla siebie zachowam. Kiedy indziej wyśpiewam. Zostawię to w sercu.
Na mym pustym ślubnym kobiercu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz